wtorek, 18 lipca 2017

Kim Ty właściwie jesteś?!

Kim jestem i po co mi to pisanie?

W sumie najprościej chyba stwierdzić, że jestem trochę taka sama jak Wy, a trochę zupełnie inna. Po burzliwej przeszłości, wzlotach i upadkach tak się jakoś złożyło, że zostałam żoną, matką i korposzczurem 😆. Wszystko mniej więcej w jednym momencie. Każda z tych ról jest inna i absolutnie wyjątkowa, ale żadna nie daje mi poczucia, że jest tylko dla mnie. Wiecie o co mi chodzi, prawda? Stąd też pomysł, by pisać, zwłaszcza,  że jest o czym, bo matką, żoną czy tym szczurkiem😄 jestem nie od wczoraj.

Taki ze mnie typ, że lubię zdobywać wiedzę, różną różnistą, zwłaszcza na tematy, które w danym momencie mnie nurtują. Jestem pewna, że w wielu przypadkach okaże się, że męczą Was podobne, jak nie takie same pytania. Postaram się ułatwić Wam życie. Ja już przegrzebałam internet wzdłuż i wszerz, byłam na takich krańcach, że się filozofom nie śniło. Teraz mam możliwość zebrać to wszystko w jedną całość i ułatwić Wam życie (w wielu przypadkach oszczędzić Wasze głowy, bo wiadomo - co się raz zobaczy... ).

Oczywiście nie jestem specem od wszystkiego, takich ludzi nie ma. Z tego względu pytam tych, których należy, czytam publikacje, książki i wywody i swoją opinię opieram na autorytetach, a nie zdaniu "Pani Grażynki" z bloku naprzeciwko 😉. Po cichu Wam powiem, że nie słucham też mej rodzicielki czy teściowej (tylko im o tym nie mówcie 🙈). Dlaczego? Gdy były na tym etapie, na którym ja jestem teraz, świat był zupełnie inny. Wiele badań przeprowadzono znacznie później, dokonano masy odkryć, które dość mocno zrewolucjonizowały myślenie i podejście do wielu spraw. Chcecie przykładu? Proszę bardzo - jak mam zaufać w sprawie moich dzieci komuś, kto przez wiele miesięcy wmawiał mi (w dobrej wierze, żeby nie było), że mam "słaby pokarm" i na pewno głodzę dziecko, więc muszę mu podać mleko modyfikowane. Od razu zastrzegam - nie jestem anty mm - starszego syna karmiłam butelką przez większą część przygody z mlekiem. Żyje, ma się dobrze, jest zdrowy i szczęśliwy. I tylko we mnie pozostał smutek i żal, że nie udało nam się dłużej karmić piersią. Może przy większym wsparciu byłoby inaczej... ale nie o tym tutaj. Na takie wywody przyjdzie jeszcze czas.

To może co nieco o tym moim małym świecie. Mam dwóch synów, w obu przypadkach nie są to już niemowlęta😋. Celowo nie zaczynałam pisania wcześniej. Teraz pewne moje błędy z tego pierwszego okresu życia dziecka "wychodzą" w postaci konsekwencji, które musimy ponieść. Już wiem, jak bym postąpiła przy kolejnym dziecku i dlaczego. Wiecie jak to mówią - dzieci jak naleśniki. Cóż, muszę się trochę z tym zgodzić.

Będzie tu dużo o naszych wyborach, ich powodach i o tym, dlaczego każde z moich dzieci było wychowane w innym założeniu i w zupełnie inny sposób. Będzie o zabawach, czasie dla siebie i tym co fajne, zwłaszcza o tym ;).

Nie pozostaje mi już chyba nic innego, jak zaprosić Was do mojego małego świata. Jest kolorowy i całkiem przyjazny, więc proszę Was tylko o jedno - pozytywne nastawienie :).

Owocnego czytania,
PoCoKomuMatka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ponieważ poprzedni post fotelikowy wywołał falę krytyki i oburzenia (w sumie to całkiem spodziewanego), to tym razem kilka słów wyjaśnienia,...